Strona nie jest poradnikiem inwestycyjnym i nie ponosi odpowiedzialności za inwestycje.

Na konferencji Sohn Investment w poniedziałek, 23 kwietnia Jan Pfeffer, przedsiębiorca, inwestor, a obecnie partner w Pfeffer Capital, stwierdził, że Bitcoin jest pierwszym realnym zamiennikiem złota.

John Pfeffer powiedział, że jego przewidywania są takie, że cena Bitcoin wzrośnie do co najmniej 90 000 USD lub znacznie więcej.

John Pfeffer jest przedsiębiorcą, inwestorem, a obecnie partnerem w Pfeffer Capital. Jest także autorem książki "An (Institutional) Invest Cows on Cryptoassets".

Pfeffer wydał kilka odważnych stwierdzeń, poza optymistyczną prognozą cen Bitcoina. Zauważył również, że dziadek wszystkich kryptowalut jest "lepszy od złota". Zdaniem Pfeffera decentralizacja, a także odporność na cenzurę, są podstawowymi filarami popularności bitcoinów. Ponadto twierdzi on, że największa krypto-waluta "jest znacznie łatwiejsza do przechowywania i używania niż złoto".

Pfeffer zwrócił również uwagę, że jeśli 25% zagranicznych rezerw złota zostałoby zastąpionych bitcoinami, sieć kryptowalutowa otrzyma łączną wartość 6,4 biliona dolarów.

O ile oświadczenia Pfeffera są bez wątpienia odważne, to nie jest on pierwszy, który sugeruje, że Bitcoin może ostatecznie zastąpić złoto. Na przykład bracia Winklevoss pod koniec 2017 roku:

Biorąc bitcoin w izolacji ... uważamy, że bitcoin zakłóca złoto. Uważamy, że to lepsze złoto, jeśli spojrzymy na właściwości pieniędzy. A co sprawia, że ​​złoto złote? Niedostatek. Bitcoin jest właściwie zaopatrzony, jest bardziej przenośny, bardziej elastyczny, bardziej wytrzymały. To trochę lepsze złoto na planszy.

Kluczowy sentyment można zauważyć zarówno w oświadczeniu Pfeffera, jak i braci Winklevossa. Wyraźnie izolują Bitcoin od innych kryptowalut i jest jasne, że nie powinny się mieszać. Podczas konferencji Pfeffer był dość stanowczy, mówiąc, że "większość altcoinów to złe zakłady".

Największa Polska giełda kryptowalut Bitbay może zniknąć z Polski jeśli do wakacji nie nadejdą sensowne regulacje rynku kryptowalut w Polsce. Giełda będzie działać dalej jednak podatki będzie płacić w innym kraju. 

A podatków tych wcale nie jest mało, giełda Bitmarket24, wyemigrowała już za granicę, czy giełda Bitbay będzie zmuszona zrobić to samo?

Problem dotyczy nie tylko giełdy Bitbay, ale również innych polskich giełd, kantorów i firm zajmujących się kryptowalutami. Banki stwarzają problemy, zamykają konta legalnie działającym firmom. A wszystko na zlecenie KNF który próbuje ubić rynek blockchain w Polsce.

Czy tak wygląda postęp gospodarczy? Tak rząd chce dogonić Europę? 

Zaszufladkowano nas razem z przestępcami tylko dlatego, że polskie prawo nie nadąża za rozwojem gospodarczym. Trzeba oczyścić tę gęstą atmosferę. Jeśli przed wakacjami nie rozstrzygnie się kwestia regulacyjna dla branży krypto, będziemy zmuszeni przenieść firmę do innego europejskiego kraju, w którym będziemy mogli stabilnie funkcjonować” – Sylwester Suszek, prezes Bitbay.

Giełda Bitbay obsługuje 800 tys. klientów, z czego 70 proc. to Polacy. Pozostali to m.in. obywatele Unii Europejskiej, Chin, Indii, Afryki czy Ameryki Południowej. 

Bitbay nie chce opuszczać kraju. – Zależy nam, aby Bitbay był kojarzony z Polską, bo tutaj wyrósł na potężną firmę, wartą dziś blisko miliard złotych. Nadal chcemy się rozwijać i stąd wychodzić na zagraniczne rynki – dodaje.

Jak informowaliśmy na początku lutego BitBay trafił na czarną listę KNF w związku z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które zostało skierowane przez Urząd KNF do Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Zawiadomienie związane jest z art. 150 ust. 1 ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych, a więc dotyczy nieuprawnionego prowadzenie działalności w zakresie świadczenia usług płatniczych.

Przypomnijmy rządowi że branża blockchain to nie tylko spekulacja i giełdy kryptowalut, branża blockchain to również przyszłość technologii produkcji, logistyki, zabezpieczeń i wiele wiele więcej, przede wszystkim jednak branża ta to cała masa specjalistów którzy wraz z giełdami wyemigrują za granicę by tam zakładać startupy technologiczne a nie w Polsce. Zostaniemy daleko w tyle jeśli ktoś w MF i KNF nie zacznie słuchać co branża blockchain ma do powiedzenia i co oferuje dla kraju.

Uważam też że problem leży głównie w braku zrozumienia dla technologii jakie niesie za sobą blockchain i powiązane z nim kryptowaluty.

Projekt badawczy finansowany i współfinansowany przez NASA ma na celu wykorzystanie technologii inteligentnych kontraktów Ethereum blockchain do zautomatyzowania manewrów statków kosmicznych przy jednoczesnym unikaniu kosmicznych śmieci.

W rozwoju, który może potencjalnie mieć znaczący wpływ na sondy kosmiczne, NASA przydziela środki na projekt badawczy, który zasadniczo przewiduje wykorzystanie technologii blockchain do usprawnienia i zwiększenia bezpieczeństwa komunikacji kosmicznej i nawigacji.

Projekt badawczy, nazwany "Paradygmat sieci odpornych i paradygmat obliczeniowy", poprowadzi dr Jin Wei Kocsis, adiunkt inżynierii elektrycznej i komputerowej na Uniwersytecie Akron (UA).

Odbiorca trzyletniej dotacji w wysokości 330 000 USD, Kocsis będzie dążył do opracowania architektury poznawczej, w której statki kosmiczne nie będą już musiały polegać na kluczowych informacjach od naukowców na Ziemi.

Zamiast tego, inteligentne kontrakty oparte na ethereum pomogą statkowi kosmicznemu "myśleć samemu" o wykryciu i uniknięciu unoszących się śmieci kosmicznych, które mogą okazać się bardzo szkodliwe w razie kolizji, wyjaśnia komunikat z UA.

Dr Kocsis dodała:

W tym projekcie technologia blockchain Ethereum zostanie wykorzystana do opracowania zdecentralizowanej, bezpiecznej i poznawczej infrastruktury sieciowej i komputerowej do eksploracji kosmosu. Protokoły konsensusu blockchain będą dalej badane w celu poprawy odporności infrastruktury.

Kocsis ma nadzieję, że zdecentralizowana architektura pomoże również statkom kosmicznym zautomatyzować gromadzenie danych wraz z innymi zadaniami, zwalniając z tego naukowców na Ziemi, aby analizować dane, zamiast spędzać czas na obliczaniu ścieżek lotu dalekich sond kosmicznych w celu przewidywania zagrożeń środowiskowych.

"Mam nadzieję, że opracuję technologię, która rozpozna zagrożenia środowiskowe i ich uniknie, a także automatycznie wykona wiele zadań" - dodała.

Szczegóły dotyczące rodzaju bloków typu Ethereum - publicznego lub prywatnego są uwzględniane w projekcie badawczym.

Projekt badawczy może prowadzić do "zdecentralizowanego przetwarzania między węzłami sieci kosmicznej NASA w bezpieczny sposób", co oznacza bardziej elastyczną i odporną sieć, która jest skalowalna, a która może również łączyć współczesne sieci, dodał pracownik NASA.

Cena bitcoin przekroczyła wartość 8.000 USD na początku tego tygodnia, wspierana przez ogromny wzrost wolumenów sprzedaży na wszystkich głównych giełdach kryptowalut. Analitycy wyjaśnili, że wzrost ceny bitcoin mógł spowodować gwałtowny wzrost popytu ze strony inwestorów instytucjonalnych i napływ nowego kapitału.

Miliardowy inwestor venture capital, wcześniejszy inwestor w jedne z najbardziej udanych firm technologicznych, takich jak SpaceX, Tim Draper w ubiegłym tygodniu przewidywał, że cena Bitcoinów osiągnie 250 000 USD do końca 2022 roku.

Kiedy Draper początkowo wydał swój długoterminowy cel na inwestycje w bitcoin, społeczność kryptowalutowa i inwestorzy na rynku podzieliły sentyment Drapera i zgodziła się, że docelowy kurs bitcoina na 250 000 USD jest realnym celem, szczególnie w perspektywie długoterminowej.

Wielu inwestorów na rynku kryptowalut nie korzysta z krótkoterminowych zysków. Gdyby tak było, zdecydowana większość inwestorów powinna była sprzedać w grudniu 2017 r. Ekonomiści mogą twierdzić, że rynek kryptowalut był w bańce i że inwestorzy nie osiągnęli w grudniu najwyższych wyników na rynku z powodu chciwości.

Ale inwestorzy tacy jak Peter Thiel i Tim Draper nie zgadzają się z tym. Inwestorzy nie wycofali się z rynku kryptowalut w grudniu po osiągnięciu ogromnych zysków. Nie wycofali się, ponieważ inwestorzy naprawdę wierzyli, że maksymalny potencjał rynku kryptowalut nie zakończy się na rynku o wartości 900 miliardów dolarów.

Aby bitcoin mógł ewoluować w walutę rezerwową, jak powiedział prezes Twittera, Jack, Draper i Thiel, musi trafić na wielobiliardowy rynek i konkurować z tradycyjnymi aktywami, takimi jak złoto, jeśli chodzi o wycenę rynkową. Płynność całego rynku kryptowalut nie jest w pobliżu płynności na giełdach takich jak New York Stock Exchange (NYSE) i Nasdaq.

Jeśli bitcoin może ewoluować w główną walutę, z której korzystają miliardy użytkowników, sprzedawców detalicznych, handlowców, restauracji, kawiarni, firm i nie tylko, to z łatwością osiągnie wycenę rynkową na wiele bilionów dolarów. Ten potencjał bitcoin jest wspólny dla inwestorów takich jak Draper, którzy naprawdę rozumieją wizję kryptowalut i zdecentralizowanych sieci finansowych.

W połowie okresu, analityk z Wall Street i założyciel Fundstrat, Tom Lee, oświadczył, że cena bitcoina prawdopodobnie osiągnie 25 000 USD do końca 2018 r., Ponieważ odbije się od korekty i osiągnie nowy rekord wszechczasów.

Wciąż jesteśmy pewni, że bitcoin jest wielką nagrodą za ryzyko i sądzimy, że do końca roku może osiągnąć 25 000 USD" - powiedział Lee.

Już w ciągu trzech dni cena bitcoina wzrosła o 15 procent, z 6 900 do 8 000 USD. Jeśli impet bitcoina utrzyma się przez cały kwiecień i przez resztę roku, możliwe jest odzyskanie poziomu powyżej jego wcześniejszego rekordu.

Aplikacja Bison, opracowana przez Boerse Stuttgart, będzie dostępna jesienią dla handlowców kryptowalut. Niemcy przejmują wiodącą pozycję wśród giełd detalicznych wykorzystujących bazę kryptowalut.

Sowa Labs, fintechowa spółka zależna Boerse Stuttgart, drugiej największej niemieckiej giełdy papierów wartościowych na rynku detalicznym, uruchomiła Bison, aplikację mobilną do handlowania kryptowalutami. Bizon będzie umożliwiał handel bitcoinami, Ethereum, Ripple i Litecoin. Zapowiedziano także że więcej monet będzie wspieranych wkrótce.

Aplikacja Bison konkuruje z Robinhood, ponieważ nie ma żadnych opłat handlowych. Tymczasem jest to znak, że giełdy detaliczne zaczynają wychodzić z linii bocznej, aby uczestniczyć w powstawaniu kryptowalut.

"Jest to pierwsza aplikacja kryptograficzna na świecie, która ma za sobą tradycyjną giełdę" - powiedział dyrektor finansowy Sowa Labs Ulli Spankowski w Finextra.


Tymczasem fakt, że Bison jest wspierany przez wiodącą giełdę regionalną, wzmacnia jej profil dla bezpieczeństwa użytkowników. To nie jest zwykła platforma transakcyjna.

Główną cechą Bison jest zero opłat handlowych. "Użytkownicy mogą wymieniać kryptowaluty za darmo w aplikacji", powiedział Spankowski. Wymiana dodała, że ​​"portfele kryptograficzne nie są potrzebne". Zamiast tego użytkownicy mogą po prostu pobrać aplikację, aby rozpocząć handel.

Handlowcy będą musieli poczekać do września, jak mówi komunikat prasowy, wtedy aplikacja będzie dostępna bezpłatnie. Bison został zaprezentowany w ten weekend w prototypowym formacie na targach w Stuttgarcie. Interfejs mobilny jest obecnie w języku niemieckim, ale planowana jest również wersja angielska.


Jedną z kluczowych cech, które Bison oferuje, ma być prosty proces weryfikacji tożsamości.

"BISON znacznie zmniejsza także złożoność rejestracji i weryfikacji. Podczas gdy otwarcie konta użytkownika trwało zwykle kilka dni, korzystanie z BISON zajmie tylko kilka minut, zanim zostanie potwierdzona tożsamość i będzie możliwy handel ", mówi Spankowski.

Planują także narzędzie Cryptoradar, które jest narzędziem mediów społecznościowych, które agreguje ponad ćwierć miliona tweetów i analizuje "nastrój" inwestorów kryptowalut.

Sowa Labs opracowały aplikację kryptowalutową na podstawie ankiety z ponad 1000 użytkowników, którzy wyrazili potrzebę "łatwego dostępu do rynku kryptograficznego". Sowa Labs jest oddziałem Boerse Stuttgart Digital Ventures, który powstał w celu wspierania startupów Fintech.

O firmie Halong Mining i jej maszynie Dragonmint T1 pojawiło się wiele sceptycyzmu. Firma ogłosiła w listopadzie 2017 r., Że będzie dystrybuować swoje urządzenia Dragonmint w 2018 r. I stwierdziła, że ​​jej koparki będą najbardziej wydajnymi maszynami na rynku. Teraz, po wszystkich kontrowersjach, część koparek została juz dostarczona do odbiorców, a testy pokazują, że maszyny produkują blisko 16 terrahashów na sekundę. Jednak nie jest to 30 procent więcej od Antminer S9, a tak właśnie deklarował producent w listopadzie.

Koparka Dragonmint T1  produkowana przez firmę Halong Mining posiada układy scalone specyficzny dla aplikacji (ASIC) zaprojektowany przez Samsunga w procesie 10nm.

Samsung ujawnił, że w styczniu tego roku budował technologię ASIC do kryptowalut. Stwierdzono, że Samsung rozwijał zarówno półprzewodniki GPU, jak i ASIC, a technologia zawierałaby chipy 10-nm. Na stronie internetowej Halong Mining nie ma wzmianki o wykorzystaniu chipów o 10 nm w żadnym z urządzeń górniczych. W tej chwili wszystkie produkowane przez Halonga partie są całkowicie wyprzedane, a strona internetowa sklepu mówi, że wszystkie koparki są niedostępne.

Anonimowy współwłaściciel Bitcoin.org "Cobra", który krytykował Halong Mining nazywając firmę oszustwem, teraz przeprosił firmę górniczą Halong: 

Mimo, że są tajemniczą firmą i pojawiło się kilka ostrzeżeń, wydaje się, że dostarczyli funkcjonalny sprzęt zgodnie z obietnicą. Bardzo mi przykro z powodu moich ataków i czekam na moją wysyłkę.

Ludzie zaczęli już otrzymywać swoje maszyny Halong Mining i pokazali zdjęcia niektórych T1 Dragonmintów, które zostały rozpakowane na twitterze. Co więcej, pojawiły się również zdjęcia porównawczych mikroukładów Antminer S9 wyprodukowanych przez Bitmain Technologies i T1. W tamtym czasie nie było zbyt wielu recenzji online opisujących wydajność maszyn. Teraz jest kilka recenzji online, a także wideo maszyny w akcji obok urządzenia S9.

Dobrze znany YouTuber " Miner Digi" opublikował demonstrację wideo na platformie Halong w dniu 11 kwietnia 2018 roku. Po podłączeniu do zasilacza Myrig 1600 wat Dragonmint osiągnął blisko 16 TH / s po kilku próbach połączenia z Slush Pool. Film pokazuje, przez długi czas, że urządzenie konsekwentnie haszuje z prędkością od 15,5 do 15,9 TH / s. Maszyna Dragonmint była mniej więcej tej samej wielkości co Antminer S9, a urządzenie miało wyraźny dźwięk w porównaniu do S9.

Antminer S9s hashuje z prędkością od 13,2 do 14 TH / s, czyli mniej niż Dragonmint, ale S9 kosztuje 1 288 USD za sztukę, w przeciwieństwie do ceny T1 w wysokości 1 595 USD i co najmniej 5 sztuk na jedno zamówienie. Ostatecznie Halong zezwolił na pojedyncze zakupy dla górników T1, ale szybko się wyprzedał, a T1 były od tej pory "niedostępne". Oprócz 16 TH / s, Halong twierdzi również na swojej stronie internetowej, że urządzenia używają technologii ASIC Boost. Koparka firmy Halong pracuje z prędkością od 1,5 do 2,5 TH / s szybciej niż S9, ale kosztuje więcej o 300 USD za sztukę. 

Zużycie prądu Dragonminta to około 1500W Antminer pobiera 1375W.

Poniżej wspomniany film z testów.

 

4 kwietnia Ministerstwo Finansów opublikowało informację na temat rozliczania podatków od kryptowalut.
Jako środowisko związane z branżą blockchain i krytpowalutami chcemy wspólnie wyrazić nasze niezadowolenie z absurdów rozwiązań zaproponowanych przez Ministerstwo Finansów i chcemy przedstawić proste i rozsądne rozwiązania, które ułatwią nam płacenie podatków w Polsce.

Propozycje MF powodują, między innymi, konieczność składania kilkuset kilogramów deklaracji PCC oraz płacenia podatków, które mogą znacznie przewyższać początkowo zainwestowaną kwotę. Podatek wyliczony zgodnie z zaleceniami MF może w skrajnych wypadkach wynosić 500%, 800% lub nawet 1000%, chociaż jego maksymalna wysokość jest nieograniczona.

Chcemy inwestować w naszym Kraju.
Chcemy rozwijać tutaj firmy i tworzyć miejsca pracy.
Chcemy, aby Polska była liderem w technologii blockchain.
Do tego potrzebne nam są proste i sprawiedliwe podatki, które będziemy mogli płacić bez strachu o zmianę interpretacji.

Spotkajmy się wspólnie i pokażmy, że blockchain i kryptowaluty są szansą dla nas wszystkich.

Na naszym happeningu zapewniamy szereg atrakcji:
np: konkurs w wypełnianiu deklaracji PCC na czas :)

Koalicje na rzecz prostych podatków od kryptowalut tworzą, alfabetycznie:

Szczepan Bentyn (Pracownia Nowych Technologii)
Daria Gaca (CryptoDaria)
Piotr Filipczak (BitCan.pl)
Daniel Jankowski - (Instytut Kryptografii)
Tomasz Jaroszek ( doradca.tv)
Mateusz Kara - adwokat
Patryk Kempiński (Krypto Raport)
Phil Konieczny
dr Sławomir Mentzen
Piotr Michalak (Instytut Kryptografii)
Jakub Mościcki - (Fundacja Trading Jam)
Bartłomiej Piekarski (btcpolska.com)
Bartek Stempecki
Mateusz Szaton
Arkadusz Szcześniak (Stowarzyszenia SBB)
Marcin Szydłowski (Mike Satoshi)
Jacek Walewski (Polskie Stowarzyszenie Bitcoina)
Marcin Wenus (comparic.pl)
Lukas S. Zgiep (zgiep.com)
Rafał Zaorski - (Trading Jam Session)

Zapraszamy wszystkich którzy chcą się przyłączyć do koalicji i protestu ponad podziałami. Przypominamy, że wydarzenie jest apolityczne.

Do zobaczenia

Jako redakcja bitcoin-online.pl wspieramy medialnie całą akcję.

Link do wydarzenia na Facebooku: Proste Podatki Od Kryptowalut 

Miejsce happeningu: ulica Świętokrzyska 12, 00-044 Warszawa, Polska

Data: 20.04.2018

 

Fundacja Lisk poświęca się opracowaniu w pełni funkcjonalnego i przetestowanego produktu końcowego. Aby to osiągnąć, fundacja zdecydowała się podzielić procesy testowania na dwie odrębne fazy dla wszystkich głównych wersji, poczynając od Lisk Core 1.0.0. Nazwali je Betanet i Testnet.

Czym właściwie jest Betanet? 

To dodatkowy etap testowania, Stworzono sztuczną replikę sieci dla każdego ważnego wdrożenia - w tym przypadku jest to Lisk Core 1.0.0. Ta sieć będzie miała swój własny blok genesis i będzie chroniona przez delegatów genesis, a wszystkie węzły delegatów będą utrzymywane przez zespół Lisk DevOps. Po obserwacji aktywności Betanetu przez około tydzień, zapowiedzieli przedstawienie aktualizacji planu stopniowego wprowadzania delegatów do tego nowo utworzonego ekosystemu testowego. Ten dodatkowy krok we wdrażaniu Core 1.0.0 pomoże bezpiecznie wdrożyć i zbadać o wszystkie zmienne wydawania Lisk Core 1.0.0 w kontrolowanym środowisku Betanet. Wypróbowując kod, unika się też ryzyka negatywnego wpływu na zdecentralizowane, master Testnet, który jest integralną częścią ekosystemu Lisk. Po ukończeniu tego etapu testów beta będzie można przeprowadzić migrację Lisk Core 1.0.0 do głównego testnetu. Po pomyślnym uruchomieniu systemu nadrzędnego Testnet, możliwe będzie wydanie Lisk Core 1.0.0 w Mainnet.

Testowanie Betanetu

Podczas gdy Lisk Core 1.0.0 jest na Betanecie, członkowie społeczności Lisk będą mogli uczestniczyć w testowaniu sieci na różne sposoby. Na początek będą mogli wdrożyć i zsynchronizować węzeł. Będą także mogli wchodzić w interakcję z nowym interfejsem programowania aplikacji (API), a także testować Lisk Commander, Lisk Elements i Betanet Explorer z nowym Lisk Core. Uwaga: w tej fazie przed wydaniem (do wydania Mainnet) produkty będą wydawane w GitHub i NPM pod poprzednimi nazwami (Lisky, Lisk JS). W końcu będą mogli korzystać z nowej warstwy transportu peer-to-peer (P2P) i sprawdzić, czy najnowsze migracje baz danych działają poprawnie. Podczas gdy Lisk Core jest oceniany na podstawowym etapie zapewnienia jakości Betanet, delegaci nie będą mogli wysyłać transakcji ani uczestniczyć w zabezpieczaniu sieci do odwołania. Zespół Lisk zachęca użytkowników do testowania nowej sieci i dostarczania krytycznych opinii na temat kanału testowego Gittera.

Reddit AMA

Na wszelkie pytania związane z wersją Lisk Core 1.0.0, zespół Lightcurve Dev będzie starał się odpowiedzieć podczas Reddit AMA. Data AMA zostanie potwierdzona po zakończeniu testów Betanet.

W nadchodzących tygodniach możemy więc oczekiwać więcej informacji o wersjach 1.0.0 produktów Lisk, w tym o funkcjach Core, Elements, Hub i Commander.

Ten okres to niezwykle ekscytujący okres w rozwoju technologicznym firmy Lisk. Kontynuujemy dążenie do naszych celów, upewniając się, że narzędzia, które budujemy, spełnią oczekiwania całej naszej społeczności i pozostaniemy oddani budowaniu razem nowej, zdecentralizowanej przyszłości.

Fundacja Lisk

W sieci testnet natomiast wydana została wersja Lisk Core 0.9.13b, która po szybkich testach powinna trafić do głównej sieci mainnet.

Jak już pewnie słyszeliście Ministerstwo Finansów wydało komunikat o obowiązku odprowadzania podatku PCC od kryptowalut. Jak to się ma do prawa obowiązującego w Polsce oraz do zdrowego rozsądku dowiesz się z dalszej części artykułu.

Czym jest PCC?

PCC to podatek od czynności cywilno prawnych, wg. Ministerstwa wymagane jest aby odprowadzać go od każdej transakcji nawet pomiędzy krypto a krypto.

Podajmy przykład:

Ktoś posidający 15 000 zł w krypto na giełdzie 50 razy kupił oraz 50 razy sprzedał w ciągu dnia, wychodzi na to że ma do zapłaty 8284 zł pomnożone przez 30 dni i uwzględniając dochody daje to 500 000 zł. Jednak nawet jeśli ktoś ponosi straty to równiez musi płacić PCC!

Teraz przykład rozliczania:

100.000 transakcji x 3 strony druku PCC to daje 300.000 kartek papieru podzielić na 500 stron (ryza) to daje 600 ryz papieru. Ryza ma ok 5 cm grubości czyli jak postawimy je jedna na drugiej to daje nam ok. 30 m. Koszty takiej sterty papieru to pewnie coś ok. 6000-8000 zł. Teraz sprawdźmy jeszcze jeden element tej operacji czyli czas na wypełnienie. Załóżmy, że wypełnienie zajmie 30 sekund czyli 100.000 razy 30 s. 3.000.000 podzielmy to na 60s i mamy 50.000 minut podzielmy to na 60 minut i mamy ok. 833 godziny podzielmy to na 8 roboczych godzin i mamy 104 robocze dni zakładając 20 dni roboczych w miesiącu mamy ok 5 miesięcy wypełniania formularza. No a jak już dostarczymy tą makulaturę do Urzędu to jeszcze musi to ktoś sprawdzić i wprowadzić do systemu. Powodzenia.

Dochody z handlu kryptowalutami należy rozliczać tak jak zyski ze sprzedaży praw majątkowych, a więc doliczyć do innych dochodów i objąć skalą podatkową. Ale resort dołożył parę nowości, które mocno zmieniają sytuację podatników. Przykładem może być fakt, że resort finansów stwierdził, że jeśli ktoś jest przedsiębiorcą i zajmuje się obrotem kryptowalutami, to faktycznie nie może udokumentować kosztów. Otóż „podatnik może dokonywać w podatkowej księdze przychodów i rozchodów zapisów wyłącznie na podstawie ściśle określonych dokumentów, takich jak np. faktury czy rachunki. Z tych względów dokumenty w postaci np. wyciągów z historią transakcji giełdowych z internetowej giełdy kryptowalut, czy wyciągów z kont bankowych z historia transakcji nie stanowią dowodów księgowych w rozumieniu przepisów i przychody oraz koszty uzyskania przychodu udokumentowane wyłącznie w ten sposób nie mogą zostać zaewidencjonowane w podatkowej księdze przychodów i rozchodów”.

Pozornie to sprytny sposób zwiększenia opodatkowania tych, co do działalności gospodarczej wpisali sobie obrót kryptowalutami, ale faktycznie jest to rozwiązanie dość niemądre. Przede wszystkim jeśli resort finansów kwestionuje dokumenty, potwierdzające koszty, to jednocześnie kwestionuje też dokumenty wystawiane przez te same podmioty, potwierdzające DOCHODY. Aby zarobić na kryptowalucie, należy ją zakupić, tymczasem resort finansów właśnie zdecydował się na rozwiązanie, wg którego nie można udowodnić zakupu.

Oczywiście, brak dokumentów nie uniemożliwi fiskusowi zażądania większego podatku, ale sprawa będzie trudna do obrony przed sądem administracyjnym. Resort bowiem będzie musiał pokazać, czemu wierzy dokumentom pokazującym przychód, a nie wierzy dokumentom pokazującym koszt.

Warto dodać – bo może nie wszyscy wiedzą – że niektóre z giełd kryptowalut funkcjonujących w Polsce mają zgodę KNF na działanie w zakresie instytucji płatniczych. Wychodzi więc na to, że MF będzie musiało udowodnić przez sądem administracyjnym, że instytucja nadzorowana przez KNF (której członkiem jest przedstawiciel MF) wystawia niewiarygodne dokumenty. To będzie bardzo niełatwe.

W wytycznych, opublikowanych przez MF, jest także poważny błąd. Do niedawna wdawało się, że sprawa rozliczania zysków z handlu kryptowalutami jest jasna. Ale to się zmieniło, bo całkiem niedawno pojawiła się definicja kryptowalut. Definicja, przygotowana przez Ministerstwo Finansów, która została całkowicie zignorowana przez Ministerstwo Finansów.

Otóż w uchwalonej w tym roku ustawie o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy zostało zapisane, że ilekroć mówi się o „walucie wirtualnej – rozumie się przez to cyfrowe odwzorowanie wartości, które nie jest: a) prawnym środkiem płatniczym emitowanym przez NBP, zagraniczne banki centralne lub inne organy administracji publicznej; b) międzynarodową jednostką rozrachunkową ustanawianą przez organizację międzynarodową i akceptowaną przez poszczególne kraje należące do tej organizacji lub z nią współpracujące; c) pieniądzem elektronicznym w rozumieniu ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych; d) instrumentem finansowym w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi; e) wekslem lub czekiem – oraz jest wymienialne w obrocie gospodarczym na prawne środki płatnicze i akceptowane jako środek wymiany, a także może być elektronicznie przechowywane lub przeniesione albo może być przedmiotem handlu elektronicznego”.

Wprawdzie definicja mówi głównie o tym, czym waluta wirtualna nie jest, ale jednak pojawia się i fragment, w którym mówi się, że jest to „cyfrowe odwzorowanie wartości”. Bardzo jestem ciekaw, jak resort z tego „cyfrowego odwzorowania wartości” zrobi prawo majątkowe. I to jeszcze biorąc pod uwagę fakt, że pojawia się w przepisie słowo „waluta”, która ma również swoje określone znaczenie, bardzo odległe od tego, jakie wiąże się z prawem majątkowym, gdzie w grę wchodzi m.in. własność intelektualna.

Wydaje się więc, że nie do obrony przed sądem będzie kolejny punkt, jaki znalazł się w wyjaśnieniach resortu co do rozliczenia zysków z handlu kryptowalutami – ten, w którym MF żąda podatku od czynności cywilno-prawnych. Jeśli uznać, że kryptowaluta to prawo majątkowe, to rzeczywiście, podatek PCC się należy. Ale jeśli mamy definicję kryptowaluty – a mamy ją dzięki resortowi finansów – to PCC pobierać nie wolno. I przypomni to ministerstwu pierwszy sąd administracyjny, do którego taka sprawa trafi.

Tymczasem wprowadzenie PCC ma taki skutek, że podatnik mógłby zapłacić gigantyczny podatek od samego obrotu i to w sytuacji, kiedy nie zarobiłby ani grosza. Inna sprawa, że podatek powinien być płacony na podstawie dokumentów, których wiarygodność zakwestionowało samo Ministerstwo Finansów. Bo tylko na podstawie wyciągów z historii transakcji na internetowej giełdzie kryptowalut można wyliczyć podstawę opodatkowania oraz potwierdzić, że w ogóle powstał obowiązek podatkowy.

To, co pojawiło się na stronach MF pod tytułem „Skutki podatkowe obrotu kryptowalutami w PITVAT PCC”, jest jakimś przedziwnym tworem, w którym nic nie trzyma się kupy i który przeczy wręcz obowiązującym aktom prawnym. Ewidentnie widać, że resort finansów postanowił uderzyć w obrót kryptowalutami i zrobić to bardzo mocno. Tyle że faktycznie uderzył sam w siebie. Po pierwsze dlatego, że odstraszył uczciwych podatników od wykazywania dochodów z kryptowalut, czyli obniżył dochody budżetu. Po drugie dlatego, że okazało się, że urzędnicy resortu finansów nie znają definicji, które ten resort sam stworzył. Po trzecie zaś dlatego, że z nie wiadomo jakiego powodu użył podatków, aby zakazać działalności, która w świetle polskiego i europejskiego prawa jest dozwolona.

Wszystkim zainteresowanym kryptowalutami zalecamy dołączenie się do akcji protestacyjnych organizowanych przez różne grupy, największe z nich to: 

 Nie będą nas okradać - krypto społeczność strajkuje lub NIE dla PCC od kryptowalut

Oficjalnie jako redakcja bitcoin-online.pl dołączamy do akcji protestacyjnej.

Dostępna jest równiez petycja online: STOP regulacjom rynku kryptowalut

AKTUALIZACJA:

Z ostatniej chwili, Ministerstwo Finansów na Tweeterze:

  

Źródło pomocne przy pisaniu artykułu: wgospodarce.pl

Złośliwe oprogramowanie zidentyfikowane przez firmę Palo Alto Networks jest ukierunkowane na dane przechowywane w schowkach użytkowników podczas operacji wycinania, kopiowania i wklejania. ComboJack to trojan, który może zastąpić dane portfela użytkownika adresem portfela atakującego.


ComboJack można zarazić się poprzez emaile z zainfekowanym załącznikiem. ComboJack będzie często sprawdzał schowek systemowy w poszukiwaniu skopiowanych informacji portfela z kryptowalutami.

Jeśli zostanie zidentyfikowany prawdziwy adres portfela, zostanie on zastąpiony przez zakodowany na sztywno adres portfela przypuszczalnie należący do atakującego. Użytkownicy nieświadomie wklejają niepoprawny adres portfela podczas dokonywania transakcji kryptowaluty i wysyłają środki do atakującego zamiast do wybranej lokalizacji.

Badacze odkryli, że złośliwe oprogramowanie wyszukujące użytkowników w Japonii i Ameryce miało kampanię mailingową, która mogłaby wyglądać mniej więcej tak:

Otwarcie dołączonego pliku PDF powoduje wyświetlenie komunikatu odnoszącego się do osadzonego pliku dokumentu, który w razie jego otwarcia wpuszcza trojana ComboJack do systemu użytkownika.

Stwierdzono, że szkodliwe oprogramowanie atakuje portfele kryptowalut Bitcoin, Litecoin, Monero i Ethereum, a także Yandex i WebMoney w USD i rublach.

Luka wykorzystywana przez ComboJack została załatana przez firmę Microsoft, więc dopóki użytkownicy mają zainstalowane wszystkie aktualizacje mogą czuć się spokojniej.

Zalecamy jednak własną ochronę przed ComboJack i podobnym złośliwym oprogramowaniem, poprzez nie otwieranie ani nie pobieranie plików o nieznanym pochodzeniu, a także instalując oprogramowanie antywirusowe.

Właściciele kryptowalut powinni również zawsze sprawdzać, czy podczas kopiowania i wklejania wprowadzone informacje o transakcji są zgodne z pierwotnie skopiowanymi informacjami, upewnić się, czy używają prawidłowego adresu portfela.

Sprawdzanie docelowych adresów transakcji przed sfinalizowaniem transakcji jest sposobem, która może również zapobiegać przypadkowemu przeniesieniu do niewłaściwych portfeli.

Szybka podwójna kontrola danych może pomóc w ochronie przed utratą funduszy.

 

Bitbay