Chiny prześcigną Facebooka i każde inne państwo w kwestii emisji cyfrowej waluty. Tak uważa członek ważnego think tanku Państwa Środka.

Huang Qifan, wiceprezes China Center for International Economic Exchanges (CCIEE), nie ma wątpliwości. Ludowy Bank Chin wyemituje swoją cyfrową walutę jako pierwsza tego typu instytucja na świecie. Jego zdaniem to nie fanaberia jego kraju, ale wręcz konieczność, ponieważ amerykański system niebezpiecznie uzależnia Chiny od konkurencyjnego mocarstwa.

Wyścig zbrojeń trwa…

Możliwe, że słowa Qifana miały w założeniu wpisać się z nową strategię Chin. W piątek prezydent kraju powiedział, że Państwo Środka musi postawić na blockchaina. Ponadto w sobotę tamtejszy parlament przegłosował ustawę dot. regulacji kryptowaluty, które założeniem jest promowanie blockchainowych rozwiązań.

Teraz portal informacyjny Pandaily przekazał informację o tym, że wspomniany wiceprezes China Center for International Economic Exchanges jest niemal pewien, że jego ojczyzna jako pierwsza wyemituje cyfrową walutę banku centralnego. Powiedział to w czasie szczyt finansowego Bund 2019 w Szanghaju.

Jego zdaniem system SWIFT, który dziś umożliwia transferowanie różnych walut na całym świecie, jest przestarzały technologicznie. Poza tym jest to system amerykański, a przez to może być wykorzystywany do celów politycznych przez USA.

SWIFT to przestarzały, nieefektywny i kosztowny system płatności. Od czasu ustanowienia SWIFT 46 lat temu technologia była aktualizowana powoli, a wydajność była stosunkowo niska

- powiedział.

Oznacza to, że Chiny obawiają się SWIFT i chcą uniezależnić się od USA na polu transferu środków poza granice.

Cyfrowa waluta Chin

O zdigitalizowanym juanie mówi się od paru miesięcy. Projekt miał być odpowiedzią na Librę Facebooka, choć pracowano nad nim ponoć od kilku lat. Dopiero jednak ogłoszenie planów Marka Zuckerberga doprowadziło do tego, że do pomysłu powrócono.

Jeśli doniesienia o e-walucie Chin są prawdziwe, nie będzie to oczywiście kryptowaluta, a scentralizowana e-moneta. To jedna dość oczywiste – wątpliwe, by dziś jakiekolwiek państwo zgodziło się na emisję własnej kryptowaluty i oddanie władzy nad nią społeczności górników.

Czy w Chinach w kontekście kryptowalut dochodzi do przełomu? Parę dni temu prezydent Xi Jinping ogłosił, że należy wspierać rozwój technologii blockchain. Wkrótce po tych słowach chiński parlament uchwalił nowe przepisy dot. kryptowalut i sieci bloków.

Narodowy Kongres Ludowy w Chinach uchwalił w sobotę ustawę o kryptografii. Ma ona wejść w życie wkrótce, bo już 1 stycznia 2020 r. O sprawie donoszą chińskie media. Podkreśla się znaczenie nowych regulacji.

Potrzebne są jasne wytyczne i regulacje, aby ocenić komercyjne technologie kryptograficzne stosowane w głównych dziedzinach związanych z interesem narodowym, ponieważ obecny system nie jest już odpowiedni dla branży

- sugeruje uzasadnienie do ustawy.

Chińscy prawodawcy dodają, że chcą nowym prawem doprowadzić do większej popularyzacji blockchaina, rozwoju jego komercyjnych zastosowań i promowania tej technologii wśród urzędników, przedsiębiorców oraz ogółu obywateli.

Nowa obsłona wojny handlowej?

Stanowisko Chin pozostaje jednak niejednoznaczne. Państwo Środka oddziela blockchaina od kryptowalut. Te ostatnie pozostają w kraju w praktyce nielegalne (a dokładniej: nie można zamieniać walut fiat na cyfrowe, zdecentralizowane waluty), choć bank centralny oficjalnie pracuje nad zdigitalizowanym juanem. Możliwe, że ten ostatni pojawi się na rynku już w 2020 r. Władze chcą ponoć wyprzedzić w tym wyścigu Facebooka z jego Librą. Co znamienne, emisję tokenu firmy Marka Zuckerberga opóźniają… same władze USA.

Powyższy przykład skłania do refleksji. Czy blockchain i kryptowaluty stają się nowym polem bitwy pomiędzy Chinami a USA? Wiele zaczyna na to wskazywać. Co ciekawe, to te pierwsze mocarstwo, choć w powszechnej opinii uchodzi za bardziej opresyjne, wyraźniej skłania się ku sieci bloków i jej wykorzystania w gospodarce. Po drugiej stronie oceanu, amerykańscy regulatorzy sprawiają wrażenie o wiele ostrożniejszych w tej kwestii. SEC bardzo rygorystycznie podchodzi do kolejnych owoców blockchaina. Wystarczy przypomnieć niedawną sytuację związaną z Telegram, którego tokeny Gram miały ukazać się na rynku za dosłownie parę dni, ale ich emisji została zablokowana właśnie przez SEC.

Czy Chiny zrozumiały, że blockchain i cyfrowe waluty mogą pomóc w przejęciu inicjatywy w wojnie handlowej? Słowa prezydenta Xi na to właśnie wskazują.

 

 

Bitbay

 

Reklama