#OwnYourData to hasło, które pojawia się w międzynarodowych mediach coraz częściej. Wszystko za sprawą ruchu społecznego skupionego na walce o „demokratyzację rynku danych” i ochronę prawa do cyfrowej własności. Na tle przedstawianych przez jego liderów koncepcji, RODO wygląda jak zabawa dla amatorów, a wszystko za sprawą nowej technologii oddającej internautom kontrolę nad cyfrowymi informacjami.


Wkraczamy w erę cyfrowej gospodarki — przekonują analitycy z IDC, jednego z wiodących ośrodków badawczych w USA i nie są w tych poglądach osamotnieni. Wtóruje im gros ekonomistów, którzy jednym głosem mówią o wartościowym towarze napędzającym transformację w nową ekonomiczną rzeczywistość. Niektórzy, jak np. Peter Sondergaard, nie szczędzą optymizmu snując na jego temat futurystyczne wywody. — Informacje to ropa XXI wieku, a analityka to silnik spalinowy — powiedział wiceprezes komitetu operacyjnego Gartnera. W podobnym duchu wypowiada się również brytyjski dziennikarz David McCandless, który w swojej ocenie poszedł o krok dalej. — Dane to nowa ropa? Nie. Dane to nowa ziemia — ogłosił McCandless. Tymczasem na całym świecie rośnie liczba osób niezadowolonych z tego, w jaki sposób ten metaforyczny ląd jest eksploatowany i nie chodzi im o podważenia znaczenia cyfrowych informacji, lecz o sposób w jaki firmy pozyskują je i przetwarzają.


Społeczeństwo się budzi

Nieformalnym przedstawicielem społecznego ruchu, skoncentrowanego wokół środowisk związanych z technologią blockchain została Brittany Kaiser, była dyrektor biznesowa Cambidge Analityca, firmy zamieszanej w aferę wycieku danych użytkowników Facebooka. Rozstawszy się z organizacją przerwała milczenie, obnażając mechanizmy rządzące światem Big Data. — Nadszedł czas, abyśmy stali się właścicielami naszych danych. To jedno z podstawowych praw człowieka. Powinniśmy w wolności decydować, w jaki sposób są one wykorzystywane — twierdzi Kaiser. Jej zdaniem opuszczając daną platformę, użytkownik powinien automatycznie zabrać z niej wszystkie informacje na swój temat. Namiastkę tych oczekiwań spełnia RODO, dając każdemu obywatelowi UE prawo do całkowitego zniknięcia z rejestrów określonej firmy, gdy tylko wyrazi on taką wolę. Tymczasem historia pokazuje, że niska świadomość społeczna, lenistwo i obojętność nie sprzyjają takim decyzjom. Mało kto decyduje się na tak drastyczne ruchy, a ponieważ cały proces zazwyczaj nie odbywa automatycznie, nigdy nie ma gwarancji, że takie dane faktycznie zostaną w pełni usunięte. Według Krzysztofa Gagackiego, polskiej twarzy ruchu #OwnYourData i założyciela IOVO, firmy rewolucjonizującej obrót danych w internecie, żadna regulacja prawna nie zabezpieczy nas przed nadużyciami w obrębie przetwarzania cyfrowych informacji. — Dzika monetyzacja danych, z którą boryka się współczesny internet, to przede wszystkim problem natury technologicznej i nie można rozwiązać go inaczej, niż za pomocą technologii — uważa Gagacki, który nie pozostawia suchej nitki na firmach zarabiających w ten sposób na internautach. Jego zdaniem, lata gwałtownego, spontanicznego i nieuregulowanego rozwoju internetu doprowadziły do powstania scentralizowanej ekonomii danych — systemu, w którym człowiek dyskryminowany jest niemal na każdym kroku.


Rynek rośnie jak na drożdżach

Najlepszym przykładem niewłaściwego traktowania internautów ma być działalność firm zarabiających na śledzeniu ich aktywności. Według raportu Global Data Market Size, globalny rynek danych danych w 2017 r, osiągnął wartość 13.5 biliona dolarów. W tym roku wart będzie już 18.2 biliony. To wzrost na poziomie 39.3% rdr. Warto zwrócić uwagę, że badanie obejmuje wyłącznie dane będące w obiegu zewnętrznym. Wiele serwisów, w tym np. Facebook, nie sprzedaje ich w ten sposób. Niemniej, wiodący portal społecznościowy monetyzuje informacje o swoich użytkownikach w wewnętrznym ekosystemie. — To gigantyczny rynek, na którym to my, zwyczajni ludzie, jesteśmy towarem. Dane są walutą cyfrowej gospodarki, od tego nie uciekniemy, jednak ta waluta może pracować na naszą korzyść. Pozbawiając firmy zdolności do samowolnej monetyzacji wprowadzamy porządek do internetu, który obecnie przypomina dziki zachód — przekonuje Gagacki. W jego świecie handel danymi nadal będzie się odbywał, lecz na sprawiedliwych, demokratycznych zasadach. Pozostaje pytanie, kiedy — jeśli w ogóle — ten pachnący utopią obraz stanie się światem nas wszystkich. Eksperci wskazują na kilka przeszkód stojących na drodze do nowego, lepszego internetu. Jedną z nich jest centralizacja. Korporacje czerpiące największe korzyści z dzikiej monetyzacji, czyli tacy giganci jak Facebook czy Google, niechętnie porzucą stare, intratne ścieżki na rzecz totalnej reformacji. Kolejnym kwestią są przyzwyczajenia użytkowników sieci. Ich niewielki odsetek, świadomy praw, jakimi rządzi się współczesny internet, rozmyślnie przyzwala na inwigilację. — Przyzwyczailiśmy się do obecnego status quo i pokornie godzimy się na wszystko, nawet grabież naszych danych. Byle tylko zyskać dostęp do cyfrowych błogosławieństw. Ta niewolnicza mentalność musi odejść w niepamięć. Inaczej nasze dzieci nie będą wiedziały, czym jest prywatność — ostrzega Krzysztof Gagacki. Nie wszyscy jednak rozumieją skomplikowane mechanizmy rządzące współczesnym internetem. Większość społeczeństwa korzysta z sieci w słodkiej nieświadomości, podczas gdy firmy tworzą pogłębione baz danych dokumentujące praktycznie całe nasze życie; archiwa, nad których zawartością przeciętny Kowalski nie ma żadnej kontroli.


W blockchainie siła

Pierwsze próby przywrócenia internautom kontroli nad własnymi danymi pojawiły się już kilka lat temu. Takie Startupy jak Personal, Datacoup czy Reputation.com podjęły się utworzenia nowych sposobów gromadzenia, udostępniania i sprzedawania osobistych danych, tak by ich prawdziwi właściciele mogli partycypować w zyskach wynikających z monetyzacji. Ważny krok w tym kierunku zrobili również badacze z prestiżowego Massachusetts Institute of Technology. Przedstawione przez nich rozwiązanie, openPDS system, miało pozwolić użytkownikom smartfonów na gromadzenie wartościowych danych i dystrybuowanie ich w wedle upodobania. W ten sposób aplikacje, które nieustannie zczytują z urządzenia cyfrowe informacje sięgałyby po nie do innego źródła, co spowodowałoby płynniejsze funkcjonowanie smartfonów przy zachowaniu większej kontroli na wypływającymi z nich danymi. — OpenPDS system jest unikalny, ponieważ skupia się na metadanych, czyli takich, które rejestrowane są w tle oraz ze względu na to, że kładzie spory nacisk na prywatność — tłumaczy Yves-Alexandre de Montjoye, pracujący przy projekcie doktorant z MIT. Opracowane w Massachusetts rozwiązanie jak dotąd nie doczekało się masowej implementacji. Przyczyn takie biegu zdarzeń można doszukiwać się w słabościach samej technologii oraz braku świadomości społecznej w dziedzinie przetwarzania danych. Dziś, sprawy wyglądają zgoła inaczej. Po głośnej aferze z udziałem Facebooka i Cambridge Analityca, na światło dzienne wystawione zostały krzywdzące praktyki w obrębie gromadzenia i monetyzacji cyfrowych informacji, a internauci są coraz bardziej świadomi zagadnień związanych z prywatnością. Pojawiła się również technologia, która ma szansę przywrócić im kontrolę nad osobistymi danymi. Mowa tu o polskim IOVO, do którego w kwietniu, w roli doradcy, dołączyła sama Brittany Kaiser.


IOVO to uniwersalna, zdecentralizowana baza danych oparta o DAG (Directed Acyclic Graph)— nowej generacji blockchain. Jest on wolny od ograniczeń swoich poprzedników i pozwala na skalowanie, czyli zwiększanie liczby operacji bez ich spowalniania. — To nie aplikacja czy platforma, lecz infrastruktura obiegu cyfrowych informacji. Za jej sprawą internauci odzyskają kontrolę nad swoimi danymi, by samemu decydować o ich ewentualnej monetyzacji. Każdy z nas powinien mieć wybór komu i w jakim zakresie udostępnia informacje na swój temat. Gromadząc je w cyfrowym portfelu zyskujemy taką zdolność, a za każdy wgląd otrzymamy stosowne wynagrodzenie — tłumaczy twórca IOVO. Jego zdaniem ta funkcjonalność zmienia zasady gry na korzyść użytkowników sieci. — Obecnie wielkie korporacje zarabiają na naszych prywatnych danych miliardy dolarów, a my nie mamy żadnej kontroli nad tym, do jakich celów są one wykorzystywane, nie mówiąc już o udziale w zyskach. Infrastruktura IOVO powstała by ukrócić tę patologię — dodaje Gagacki. Z dokumentu umieszczonego na stronie projektu wynika, że na bazie uniwersalnej sieci IOVO powstawać mają wszelkiej maści zdecentralizowane aplikacje, a portale takie jak Facebook będą mogły się z nią zintegrować, aby w transparentny i kontrolowany sposób korzystać z danych swoich użytkowników. Kiedy to nastąpi? Tego nie sposób przewidzieć. Wiadomo natomiast, że nad uniwersalną siecią przepływu informacji pracuje zespół wybitnych programistów i najlepszych polskich specjalistów od kryptografii. Jeśli uda się im wprowadzić w życie zaledwie cześć ambitnych planów snutych przez Gagackiego — a nic nie wskazuje na to, by było inaczej — to czeka nas prawdziwa rewolucja.

 

Podziękowania dla Marcela Płoszyńskiego.

Korporacja elektroniki użytkowej HTC zaprezentował "pierwszy natywny telefon blockchain", HTC Exodus, który będzie obsługiwał kilka ważniejszych blockchainów, w tym sieci Bitcoin (BTC) i Ethereum (ETH). Twórca HTC Vive Phil Chen ogłosił nadchodzący projekt na konferencji Consensus w Nowym Jorku.

Chen podkreślił, że nadchodzący telefon będzie obsługiwał "wiele protokołów blockchain", takich jak Bitcoin, Ethereum, Lightning Network (LN) i sieć Dfinity. Powiedział, że misją firmy jest wspieranie całego ekosystemu blockchain, aby "pomóc bazującym protokołom poszerzyć bazę dedykowanych węzłów".

Urządzenie mobilne z systemem Android będzie podobno wyposażone w uniwersalny portfel z mechanizmem kryptowalut, a także "bezpieczną enklawę sprzętową". Chen podkreślił również, że HTC Exodus zapewni wysokie standardy bezpieczeństwa i ochrony danych:

Chcę widzieć świat, w którym konsumenci końcowi mogą naprawdę posiadać swoją historię przeglądania danych, tożsamość, zasoby, portfele, wiadomości e-mail, sms - bez potrzeby ingerencji centralnych instytucji.

Chociaż Chen nie określił ani szacunkowej ceny Exodus, ani oczekiwanej daty wydania, powiedział, że firma może rozważyć krypto-walutę jako środek płatniczy dla nadchodzącego, multi blockchainowego telefonu.

HTC zauważył, że jego udział w globalnym rynku urządzeń mobilnych skurczył się z blisko 11 procent w 2011 r. Do mniej niż jednego procenta w zeszłym roku. Podczas gdy wysoka produkcja smartfonów HTC w tym roku może osiągnąć 500 000 do 1 miliona, to liczba ta blednie w porównaniu do Samsunga, który w 2017 roku wysłał 20 milionów sztuk Galaxy S8.

HTC nie jest pierwszym, który opracował telefon komórkowy oparty na blockchain. W kwietniu zorientowany na blockchain programista i dostawca systemów operacyjnych Sirin Labs znalazł producenta smartfonu blokowego. FIH Mobile, filia Foxconn Technology, zgodziła się pomóc w rozwoju telefonu. Foxconn jest gigantem w produkcji elektroniki, współpracuje z klientami takimi jak Apple, Google , Cisco, Huawei i Amazon.

Niedawno pisaliśmy też o planowanym telefonie Huawei, również przy współpracy z Sirin Labs, który miał korzystać z systemu na blockchain. Puki co musimy zadowolić się tylko telefonami z wbudowanymi portfelami kryptowalut, jednak przyszłość rysuje się ciekawie.

Chiński rząd podobno zaczął pracować nad krajowymi standardami technologii blockchain w kraju.

W wywiadzie dla chińskiej agencji prasowej Xinxua's Economic Information Daily, urzędnik z Instytutu Badań nad Standardami Przemysłu Elektronicznego w chińskim Ministerstwie Przemysłu i Technologii Informacyjnych potwierdził, że władze pracują nad ustanowieniem krajowych standardów technologii blockchain. Standardy będą podobno opracowywane w celu wdrożenia technologii blockchain w wielu sektorach obejmujących różne zdecentralizowane projekty.

Li Ming, który jest dyrektorem biura badawczego Blockchain w instytucie normalizacyjnym w Ministerstwie IT, ujawnił również, że realizowany jest też szerszy krajowy plan standardów blockchain z szeregiem odpowiednich departamentów rządowych pracujących nad ustanowieniem ogólnokrajowego "Komitet Standaryzacji Technologii Księgowych blockchain" (Blockchain and Distributed Accounting Technology Standardization Committee).

Przewiduje się, że intensywne wdrażanie tych standardów przed końcem 2019 r. Będzie obejmować podstawowe standardy, standardy biznesowe i aplikacyjne, normy dotyczące procesów i metod, wiarygodne i interoperacyjne standardy oraz standardy bezpieczeństwa informacji..

Urzędnik podkreślił także znaczenie bezpieczeństwa w technologii blockchain, podkreślając, że będzie to kluczowy aspekt przy opracowywaniu standardów. Ponadto podkreślił, że sformułowanie narodowych standardów blockchain było rządowym wysiłkiem, aby przede wszystkim regulować przemysł, a nie przyspieszać rozwój blockchain.

Uwagi Li Ming potwierdzają wcześniejsze doniesienia o chińskim ministerstwie IT, podkreślając wagę wprowadzenia krajowych standardów blockchain " tak szybko, jak to możliwe ". Chiny są częścią komitetu technicznego (TC) 307 w ramach Międzynarodowej Organizacji Normalizacyjnej (ISO) wraz z 30 krajami uczestniczącymi, kierowanymi przez Australię .

Podczas gdy chińskie ministerstwo IT wskazuje na "pozytywny postęp" w zgrupowanym wysiłku ISO, który widzi 7 standardów obejmujących podstawowe aspekty blockchain, w tym inteligentne kontrakty, ministerstwo podkreśliło znaczenie opracowania "kompletnego standardu systemu blockchain" w kraju.

 

źródło: ccn.com

Chiński gigant technologiczny Huawei zamierza opracować smartfon, który będzie obsługiwał zdecentralizowane aplikacje (DApp) działające w technologii Blockchain , informuje Bloomberg,21 marca.

Zgodnie z niepotwierdzonym źródłem pozyskanym przez Bloomberg, Huawei chce zdobyć licencję na system operacyjny o otwartym kodzie źródłowym, oparty na Blockchain SIRIN OS opracowany przez szwajcarską firmę SIRIN Lab. Trzeci pod względem wielkości producent telefonów na świecie planuje wdrożyć system SIRIN OS razem z systemem DApps działającym na systemach Android .

Oficjalne informacje nie zostały jeszcze opublikowane. Huawei i SIRIN Labs potwierdzili, że firmy spotkały się w lutym, ale odmówiły podania dalszych szczegółów.

Administrator grupy czatu SIRIN LAB na Telegram skomentował:

"Będziemy ogłaszać partnerstwa na oficjalnym kanale. Możesz śledzić nasz oficjalny kanał, aby otrzymywać najnowsze wiadomości i aktualizacje - @sirinlabsann. "

SIRIN Labs, zorientowany na prywatność dostawca elektroniki i systemu operacyjnego Blockchain, sam rozwija własne telefony oparte na Blockchain oraz portfel kryptowalut i platformę podobną do giełdy crypto.

Jeśli strony potwierdzą umowę, Huawei będzie pierwszym znaczącym producentem telefonów komórkowych, który wprowadzi smartfon oparty na technologii Blockchain i wprowadzi technologię na rynek masowy. Wcześniej w marcu Huawei złożył patent na system weryfikacji oparty na Blockchain w celu ochrony praw własności intelektualnej do treści cyfrowych.

Bitpanda przy współpracy z Lisk, Waves, Komodo oraz  Uniwesytetem technicznym we Wiedniu tworzy Pantos, czyli platformę do wymiany tokenów. Pantos twierdzi, że jest pierwszym na świecie systemem multi-blockchain token. Dowiedz się, więcej z naszej recenzji.

Co to jest Pantos?

Pantos ma na celu stworzenie jedności na rozdrobnionym rynku walut cyfrowych. Platforma jest projektem o otwartym kodzie źródłowym, który ma na celu zbliżenie wszystkich głównych platform blockchain, ustanawiając nowe standardy dla zdecentralizowanych transferów tokenów o wielu łańcuchach.

ICO dla tokenów PANTOS zaczął się w dniu 21 marca 2018 r. o godzinie 11, do tej pory projekt zebrał około 12% wymaganej kwoty 1500 BTC.

Projekt Pantos opracowywany jest przez zespół Bitpanda. Warto zauważyć że 1% całkowitej podaży tokenów zostanie przeniesiona do użytkowników Bitpandy, którzy zaakceptują regulamin ICO w odpowiedniej zakładce, będzie to po prostu airdrop tokenów.

Ogólnym celem Pantos jest stworzenie dwóch szerokich typów kanałów między blokami, takich jak Bitcoin, Ethereum i Lisk, w tym kanałów płatności i kanałów komunikacyjnych. Kanały płatności będą wykorzystywane do tworzenia płynnych transakcji między blockchainami, a kanały komunikacji będą wykorzystywane do ułatwiania komunikacji między zespołami. Efektem końcowym będzie lepsza interoperacyjność w społeczności kryptograficznej.

Pantos w swojej pierwszej generacji ma na celu wsparcie kilku głównych blockchainów.  Wymienione łańcuchy to bitcoin, Ethereum, Waves , Komodo i Lisk.

Celem jest zbliżenie wszystkich tych głównych platform blockchain. W tym celu Pantos ułatwi komunikację między programistami, badaczami i użytkownikami, a następnie ustanowi standardy zdecentralizowanych transferów tokenów o wielu łańcuchach.

Pantos to coś więcej niż projekt komunikacji open source: firma dąży również do ustanowienia technologii Token Atomic Swap lub TAST, która będzie implementować zamianę atomic swap między blokami. Aby dodać tę funkcję do swojej platformy, Pantos nawiązał współpracę z TU Vienna, która zapewni wyspecjalizowaną kadrę badawczą do projektu.

Pantos stara się rozwiązać szereg poważnych problemów w dzisiejszym przemyśle kryptowalut. Ponieważ bitcoin został uruchomiony w 2009 roku, obserwujemy gwałtowny wzrost liczby projektów blockchain - w tym nowych kryptowalut, a także zdecentralizowanych aplikacji.

Pantos uważa, że ​​liczba projektów niekoniecznie stanowi problem. Zamiast tego pojawiają się problemy, gdy wysiłki badawcze i rozwojowe nie są dzielone i skutecznie przekazywane między zespołami. Projekty zagrożone są jako odrębne wyspy, co ostatecznie spowalnia masową adopcję technologii blockchain.

Mając to na uwadze, Pantos ma na celu wzmocnienie ekosystemu kryptograficznego poprzez lepszą współpracę między uczestnikami, jednocześnie ułatwiając wymianę typu "atomic swap" między łańcuchami.

Funkcje i zalety Pantos

Niektóre z wymienionych funkcji i zalet Pantos obejmują:

  • Wspieranie współpracy i promowanie synergii między platformami blockchain
  • Umożliwienie arbitrażu w czasie rzeczywistym między giełdami, w tym arbitrażu cross-blockchain w czasie rzeczywistym i arbitrażu cross-chain w czasie rzeczywistym
  • Oferowanie przyszłościowego rozwiązania niezależnie od zmian technologicznych
  • Wprowadzenie nowego wskaźnika do pomiaru wykorzystania i dystrybucji PAN w czasie rzeczywistym między platformami blockchain przy użyciu indeksu dominacji blockchain
  • Umożliwienie lepszego przyszłego bezpieczeństwa bez względu na zmiany technologiczne
  • Indeks dominacji blockchain, który zapewni metrykę w czasie rzeczywistym do wykorzystania tokena i jego dystrybucji w sieciach

Szczegóły ICO Pantos

Całkowita podaż to 1 miliard (1 000 000 000) tokenów PAN. 40% tokenów PAN zostanie sprzedanych publicznie podczas ICO.

Pozostałe 59% tokenów PAN jest zarezerwowanych przez firmę na przyszłe pozyskiwanie funduszy, zarządzanie, pracowników i nagrody. Ostateczny 1% zostanie przeniesiony do odpowiednich użytkowników Bitpandy.

Projekt Pantos opracowywany jest przez zespół Bitpanda. Rozwój Pantos prowadzi Paul Klanschek (CEO). Inni wymienieni członkowie zespołu to Eric Demuth (CEO), Christian Trummer (CTO).

Bitpanda to w pełni zautomatyzowana platforma do handlu walutami, która stała się jedną z największych w Europie giełd kryptowalutowych .

Pantos wymienia Fundację Waves, Fundację Lisk i Fundację Komodo wśród swoich strategicznych partnerów. Wymienia także RIAT Institute for Future Cryptoeconomics, Technische Universität Wien oraz exploration space @ÖAW jako partnerów naukowych. Wśród partnerów wymienia również: Bitcoin Austria, Fintech Austria, Pius Sprenger - były dyrektor zarządzający w Deutsche Banku, matematyk, Lennard Zwart - specjalista w zakresie produktów strukturalnych dla Morgan Stanley i Deutsche Bank, Wolf Theiss.

Nazwa projektu pochodzi od greckiego przedrostka "pan", co oznacza "wszystko" i słowa "tos", co jest skrótem od "system tokenów".

Firma jest zarejestrowana w Austrii pod nazwą Pantos GmbH.

Roadmap Pantos

Faza 0 Dzieje się teraz | Rozwój społeczności Pantos (ang. Growing the Pantos Community)
Pantos koncentruje się na poprawie komunikacji i współpracy w przestrzeni kryptowlut. 
Pierwszymi partnerami branżowymi z którymi nawiązaliśmy współpracę są: Lisk (LSK), Waves (WAVES), Komodo (KMD) i Stratis (STRAT).
Obecnie nawiązywane są również kontakty do innych potencjalnie zainteresowanych osób i projektów w ramach społeczności kryptowalut jak również i poza nią.

Faza 1 Dowód słuszności koncepcji i rozwiązanie przejściowe (Proof of Concept and Interim Solution)
Pierwsza wersja Pantos będzie rozwiązaniem tymczasowym, połączonym z istniejącą platformą Bitpanda.com
Platforma BitPandy posłuży jako demonstracja tego, jak szybko PAN może być przenoszony między blockchainami.
Przykład: Jeśli użytkownik zechce przenieść swoje PAN do innego Blockchaina, wszystko co będzie musiał zrobić to zdeponować swoje tokeny PAN do swojego portfela BitPandy i wybrać pożądany Blockchain przy wypłacaniu (np. Bitcoin).

Faza 2 Automatyzacja i zaufanie (ang. Automation and Trustlessness)
Po wdrożeniu w pełni fazy 1, wszystkie siły zostaną przeniesione na automatyzację.
Poprzez rozwój dedykowanego, otwarto-źródłowego Pantos API, użytkownicy nie będą już zmuszeni korzystać z określonego interfejsu (np. BitPandy). Co więcej, wydanie API umożliwi użytkownikom programowanie botów handlowych zdolnych do wykonywania automatycznego arbitrażu.

Faza 3 Decentralizacja (ang. Decentralisation)
W trzeciej i ostatniej fazie Pantos stanowić będzie już znaczący postęp w technologii blockchain, działając jako w pełni zdecentralizowany multi blockchainowy token.
Pełna specyfikacja techniczna systemu zostanie opublikowana w przebadanym i otwartym kodzie źródłowym, pracach badawczych oraz publicznie dostępnym dokumentem technicznym (ang. whitepaper).

Zespół Pantos

Paul Klanschek - CEO i twórca BitPandy, ambasador platformy Komodo
Eric Demuth - co-CEO i współtwórca BitPandy
Christian Trummer - CTO i współtwórca BitPandy
Michael Borkowski - przedstawiciel naukowy UT w Wiedniu, inżynier.
Johannes Grill - twórca i prezes Bitcoin Austria
Andreas Petersson - współtwórca Bitcoin Austria, były główny programista portfela Mycelium

Wniosek

Pantos to pomysł stworzony przez zespół Bitpanda. Celem Pantos jest stworzenie lepszej komunikacji i interoperacyjności pomiędzy głównymi blokami . Pantos stworzy dwa szerokie typy kanałów, w tym kanały komunikacyjne i kanały płatności o różnych łańcuchach.

Efektem końcowym jest bardziej połączona i współdziałająca gospodarka kryptograficzna, w której użytkownicy mogą realizować między-blockchainowe transakcje typu atomic swap między Ethereum, bitcoin, Lisk, Waves i innymi dużymi blockchainami.

Udział w ICO

Udział w ICO Pantos może wziąć każdy kto założy sobie konto na Bitpanda. Aby wejść w sekcję Pantos ICO należy wybrać odpowiednią zakładkę.

Do podziału podczas ICO jest 400,000,000 PAN. Podział tokenów pomiędzy inwestorów wygląda następująco:

Czyli przykładowo, jeśli inwestycja wynosiła 0.01 BTC a zebrano łącznie równowartość 1000 BTC, inwestor otrzyma 4000 tokenów PAN

ICO będzie trwało do 18 kwietnia 2018 lub do czasu zebrania równowartości 1500 BTC. Po zakończeniu ICO tokeny PAN mają być dostępne na Bitpanda.

Dodatkowo 10 milionów tokenów zostanie rozdysponowane pomiędzy użytkowników Bitpanda, którzy zatwierdzą regulamin ICO w czasie trwania ICO.

Poniżej film instruktażowy.

 

 

Należy pamiętać że każde ICO niesie za sobą ryzyko. Jako redakcja bitcoin-online.pl nie namawiamy do inwestowania, pokazujemy jedynie ciekawe zalety projektu, który według nas ma szansę powodzenia.

 

 

 

 

Bitbay

 

Reklama